Listopadowo-kapryśna aura, lokalne mgły i zamglenia, zapach dymu z tysięcy zniczy na tysiącach cmentarzy. Wspominamy zmarłych, odwiedzamy miejsca ich pochówku. Zatrzymujemy się na chwilę. A po kilkunastu godzinach… wpadamy z powrotem w perpetuum mobile1 codzienności, czyli – do szkoły.
Tydzień roboczy wydaje się wyjątkowo krótki – tylko trzy dni. Wydawałoby się, że niewiele może się zdarzyć, jednak we czwartek odwiedza nas ekipa w białych fartuchach, celem „utoczenia” jak największej ilości krwi. W kolejce do „Wampirów” stają – ramię w ramię – nauczyciele i uczniowie. Podnosząc się z fotela większość krwiodawców ma nieco bledszy odcień twarzy, jednak nie zraża to kolejnych osób. Są tu stali bywalcy podobnych „imprez”, jak i całkiem nowi. Niektórzy, siedzący w tym czasie na lekcjach, żałują, że z powodu wieku lub innych przyczyn nie mogą się do nich przyłączyć.
A niżej podpisaną wzrusza symbolika tego wydarzenia: w chwilę po Święcie Zmarłych dzielicie się krwią z tymi, którzy może właśnie walczą o życie. Piękne…
1Perpetuum mobile (z łac. wiecznie ruchome) – hipotetyczna maszyna, której zasada działania, wbrew paradygmatom fizyki klasycznej, umożliwiałaby jej pracę w nieskończoność. (Wikipedia) . Jeżeli chcecie wiedzieć więcej – odsyłam do Cioci Wiki. (Skryba)