Można by zacząć tak:

Czas akcji: 19 stycznia 2017.

Miejsce akcji: Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Strzelinie.

Osoby: Pan Pisarz (a także Dziennikarz i… Maratończyk);

          Panie Bibliotekarki;

          Uczniowie Klas Pierwszych CKZiU…

… i to byłby dramat – w sensie literackim oczywiście.

Można by również tak:

W dniu 19 stycznia 2017 roku, w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Strzelinie, odbyło się spotkanie z pisarzem – panem Tomaszem Duszyńskim. W spotkaniu wzięli udział uczniowie klas pierwszych Centrum. Pan Duszyński opowiedział o swojej pracy, po czym uczniowie mieli okazję zadać pytania dotyczące…

… i to byłby dramat – w sensie potocznym. Kto nie umarlby z nudów, ten cyborg.

A właśnie! Można by zacząć też tak:

W galaktyce zwanej Drogą Mleczną, na trzeciej planecie licząc od gwiazdy zwanej Słońcem, na 50 stopniu szerokości geograficznej północnej i 17 stopniu długości geograficznej wschodniej, odbyło sie Spotkanie Trzeciego Stopnia. Spotkania takiej rangi chrakteryzują się tym, że strony należą do dwóch odrębnych zupełnie światów. Reprezentantem świata X-UD (Uporządkowanej Dorosłości) był humanoid zajmujący się rejestrowaniem faktów, obserwacji, a także własnych myśli i wrażeń w formie symboli zapisanych na papierze. Świat Y-CM (Chaosu Młodości) reprezentowali uczniowie, czyli humanoidy starające się skutecznie ukryć fakt, że – wbrew zasadom panującym na planecie – NIE zdobywają kwalifikacji potrzebnych do przetrwania w świecie X-UD, do którego mieli wkrótce trafić…

… i to byłoby tanie Science Fiction (drogiego SF – mimo najszczerszych chęci – Wasz(a) Skryba nie jest w stanie wykrzesać).

Można by tak bawić się jeszcze długo, wymieniając statki kosmiczne na konie, planety na puszcze lub prerie (co za różnica – wszystko na “p”), tworząc tło wydarzeń, bohaterów oraz akcję w danej konwencji. A wszystko po to, by umilić czytelnikowi życie. (A może – by w ogóle zdobyć czytelnika). Tylko po co?

Po co ludzi piszą powieści, wiersze, opowiadania? Jest kilka teorii – jedna z nich mówi o tym, że przekaz ustny jest mniej doskonaly od pisemnego… dlatego ludzie zaczęli zapisywać to, co usłyszeli od innych lub sami wymyślili. Ale po co?

Bo tak już ma ludzkość! Uwielbiamy opowieści. Począwszy od tych, które słyszeliśmy od dorosłych lub oglądaliśmy w telewizji jako dzieci. Także te, które pojawiają się w naszych codziennych rozmowach, zasłyszane od naszych znajomych o… innych naszych znajomych ;-). Opowieści, które przekazujemy, a także te, które sami tworzymy. Te, które stanowią obowiązkowy rytuał, na przykład przy rodzinnych spotkaniach i te, które wymyślamy na poczekaniu, aby uratować własną… tego… no… poczucie godności.

Patrząc z takiej persektywy, literatura (pojmowana jako przekaz słowny, opowieść o czymś…) jest wszędzie. Różni się tylko środkiem przekazu, konwencją i – co najbardziej istotne – poziomem. Jak odróżnić tę “wysoką” od tej “niskiej”, to temat na nieco inną bajkę. Dziś mowa o jednym z Tych, którzy żyją literaturą i z literatury – o panu Duszyńskim.

Poza klasycznymi utworami z gatunku SF (czy, jak wolą anglosasi, sci-fi), Tomasz Duszyński jest autorem powieści “Droga do Nawi”, klasyfikowanej jak urban fantasy, a także opowieści inspirowanych legendami regionu, w którym dorastał i mieszka – okolic Strzelina. Czyli tworzy coś w rodzaju literackich “coverów” klasycznych opowieści. Co ciekawe – w wersji pana Tomasza jest miejsce na takie “nieżyciowe pomysły”, jak równość wszystkich ludzi – bez względu na płeć, czy pozycję społeczną, co – wg mnie – powinno się klasyfikować, jako fantasy (mam nadzieję, że “kupujecie” żart…? jeżeli nie – kluczem jest ironia wynikająca ze zderzenia ideałów z życiem… jeżeli nadal “nie kumacie” –  rozejrzyjcie się wokół – jest jeszcze sporo do zrobienia!).

W trakcie spotkania Pisarz podzielił się wskazówkami warsztatowymi z tymi, dla których pisarstwo nie jest rodzajem wymarłej, egzotycznej sztuki. Dowiedzieli się oni, jak tworzyć bohaterów, przemyślaną fabułę i nie wpaść w pułapkę zawiłości historycznych oraz, jak radzić sobie z “zastojem twórczym”.

A co z tymi, którzy nie czują “powołania” pisarskiego? Przecież to oni stanowią większość. Cóż – mają… macie wybór. Literatura, to narzędzie służące ludzkości do dzielenia się emocjami. Każdy z nas go używa. Tylko od Was zależy, z jakiej wersji skorzystacie. To Wy decydujecie, czy wybierzecie coś z dla siebie z miliardów opcji oferowanych przez twórców pochodzących z najbliższych i najdalszych zakątkow naszej planety, współczesnych i starożytnych, młodych i… młodszych 😉 , czy też zatrzymacie się na opowieściach rodem z lokalnego targowiska lub budki z… napojami.

Mądrych wyborow życzę 🙂

About Author

Leave Comment