“Zostaw te książki i weź się do roboty! Wzrok sobie zepsujesz”- pokoleniu, które obecnie uczęszcza do szkół średnich tego typu wypowiedzi są raczej obce. Niemniej jedną-dwie generacje wcześniej (sic!) mit o szkodliwości czytania był jeszcze żywy, szczególnie w niektórych środowiskach – tam, gdzie rozwój jednostki ludzkiej nie był wartością. A jednak ludzie czytali, często także dyskutowali na temat przeczytanych książęk… Co więcej – “kręciło ich” to! A jak jest teraz?
6 kwietnia w naszej szkole odbył się apel promujący czytelnictwo. Impreza przygotowana przez klasę I TE, pod opieką i kierownictwem Wychowawczyni – Pani Małgorzaty G., miała różnorodny i złożony charakter. Publiczność złożona głównie z uczniów klas I (oraz – z przyczyn, których możemy się tylko domyślać – klasy IV TL) dowiedziala się, między innymi:
1. Jak dojść do biblioteki – tu pomocny okazał sie algorytm, (biorąc od uwagę poziom zinformatycznienia*) współczesnej młodzieży może być to jedyny skuteczne środek przekazu).
2. Jakie są statystyki dotyczące czytelnictwa w naszej szkole. Głównie lektur obowiązkowych… niestety… I, niestety, statystyki były – mówiąc delikatnie – niezbyt zachwycające.
3. Co robił Jaś Fasola w bibliotece (i, tym samym, czego należy się wystrzegać) – film “anty-instruktażowy”**)
4. Kto wygral konkursy na recenzję książki i plakat promujący czytelnictwo – Laureatom obu konkursów gratuluję! (że Wam się chciało chcieć i – że zrobiliście to dobrze 🙂 )
5. Że śmieszą nas: “Pieśń o Roladzie”, “Menel Gdański”, czy “Jądro Konrada”***). Pytanie tylko, czy śmieszą nas z tych samych powodów…?
Po co tyle wysiłku? Po co przygotowywać apele promujące coś, co może już “nie działa”? Czy warto? Wracając do pytania z początku tego tekstu – jak to naprawdę jest z czytelnictwem współcześnie?
Teoria i poloniści mówią, że Młodzież nie czytają. Mój Prywatny Gimnazjalista potwierdza. A jednocześnie nie mogę doprosić się u niego o pożyczenie kolejnych tomów „wiedźmińskiej sagi”. Tomy leżą u kumpli właśnie „w czytaniu”, a to z kolei nieodmiennie mnie wzrusza, bo oznacza, że ruch „w interesie” jednak jest.
Zdarzało mi się również widywać, jak “jedna baba drugiej babie” pożyczała książkę. Odbywa się to tak: Baby (lat 16-19), nielegalnie (czyli po polsku) próbują “gadać” na mojej lekcji, więc instynktownie zarzucam okiem i uchem w ich stronę, a one… o literaturze dyskutują! I przemycają jakieś tomiszcza pod ławką! Literatura bywa różnych lotów, ale drukowana i bez obrazków, znaczy CZYTAJĄ. Historia taka zazwyczaj kończy się dla mnie utratą przerwy, bo na “babiszcza czytające” chucham i dmucham, wymieniając się z nimi doświadczeniami pod tytułem „co warto pożyczyć / kupić”.
Niestety, istnieje grupa, która nie czyta. Niczego. I otwarcie o tym mówi. I się nie krępuje. Jakiś czas temu ból odżył: przedstawicielka tejże grupy, skądinąd inteligentna dziewuszka, nie mogła wyjść z podziwu nad tym, że ja nie mogę wyjść z podziwu, że ona nie czyta. (Niczego. I otwarcie o tym mówi. I się nie krępuje). Zasugerowałam nieśmiało, że może by jednak nieco się pokrępowała, albo przynajmniej nie przyznawała do tego, że tak całkiem… niczego… nic…
Z niezagojoną jeszcze raną po Dziewuszce Nieczytatej, zajrzałam (po dłuższej przerwie) na FB. I tu balsam na poranioną psyche spłynął. Absolwentka majowa, moja była Uczennica, Dziecię cudne, inteligentne i ambitne, acz zdecydowanie nie „grzeczna dziewczynka” udostępniła zdjęcie kamienicy z „wydrukowanym”… wierszem Barańczaka****).
Życie bywa cudne!
Czyli jak jest: Młodzież czytają, czy nie czytają? Ano, jedni czytają, a drudzy nie. A czy warto krew i pot przelewać apele zabawne szykując? Pewnie! Jezeli wynikiem tego będzie choć jedno “Czytate Dziecię”, to warto! Może z tego nawet jakieś “Dziecię Pisate” wyrośnie i starą Skrybę dnia pewnego zastąpi. Na co Skryba już dziś się cieszy, bo – jak mawiają mędrcy – jeżeli uczeń swego nauczyciela nie przerośnie, to jeden i drugi jest do… niczego 😉
Czytajcie! Na to nie szkoda oczu. 🙂
______________________________
*) tak, neologizm – a kto Skrybie zabroni? 😉
**) j.w. – a bo co?
***) Dla niewtajemniczonych, prawidłowa wersja: “Pieść o ROLANDZIE”, “MENDEL gdański”, “Jądro ciemności” Józefa KONRADA Korzeniowskiego („Heart of Darkness” by Joseph Conrad) – Drodzy Niewtajemniczeni, wtajemniczcie sie szybko, bo żenada nie wiedzieć takich rzeczy…
****) poeta – już nieżyjący – i Mistrz Świata Tłumaczy